Pułkownik Ponomarjow dał się długo prosić nim go zdołano namówić do partji pokiera — pozorując to tem, że nie pochwala gier hazardowych i zna jedynie trochę wista. Musiano poduczyć go naprzód w najważniejszych arkanach tej sztuki, którą posiadł jednak tak szybko, że po upływie pół godziny miał już wszystkie liczmany w kieszeni.
— To jest jednak naprawdę niedozwolone! zawołała Anna w komicznem zirytowaniu. Nie zostawił nam Pan nawet czasu, by się nieco podniecić.
Trzech z pomiędzy zaproszonych: Spiehników, pułkownik i wice-gubernator, poprawny, naiwny i nudny niemiec, byli tak przesadnie ceremonialni, że Wiera w głowę zachodziła, jakby ich zająć. Złączyła ich przeto wraz z Gustawem Iwanowiczem przy stoliku do wista. Z daleka dziękowała jej Anna opuszczeniem powiek a siostra rozumiała ją doskonale. Było wszystkim wiadomem że Gustaw Iwanowicz, jeśli nie był zatopiony w kartach, kręcił się dokoła swej żony i doprowadzał ją