rozkoszą dla nich jest, niewinną ofiarę usidlić ich dumną pięknością i wybujałem uczuciem, by ją następnie wkrótce porzucić i wyśmiać.
— Mija rok. Porwana burzliwą falą życia, zapomina Wiera swego adoratora i wychodzi za młodego i pięknego Wasję; lecz telegrafista nie zapomniał jej. Tu widać, jak przebrany za kominiarza i sadzą umazany, zakrada się do buduaru księżny Wiery. Jak państwo widzą, wszędzie są ślady jego palców i ust: na dywanie, na poduszkach, na tapetach, a nawet na posadzce.
— Tu znowu przebrał się za wiejską babę i ubiega się o posadę pomywaczki; lecz umizgi kucharza zmuszają go do ucieczki.
— Wreszcie znajdujemy go w szpitalu obłąkanych. Został mnichem, lecz nie zaprzestaje pisania namiętnych listów. Te plamy atramentowe oznaczają łzy.
— Tu widzimy go wkońcu na łożu śmierci. W testamencie zapisał Wierze dwa guziki z munduru i flaszkę z perfum, wypełnioną „rzewnemi“ łzami
— Może napiją się, państwo, jeszcze herbaty? spytała Wiera Mikołajewna.
Strona:Aleksander Kuprin - Wiera.djvu/46
Ta strona została uwierzytelniona.