obok niej ta miłość, o której marzą wszystkie kobiety. I znów wspomniała słowa Anosowa, prorocze słowa o jedynej, wiecznej miłości. Wtedy odgarnęła włosy ze skroni zmarłego, ujęła w dłoń jego głowę i wyciśnęła długi pocałunek przyjacielski na czole, znaczonem już zimną wilgocią śmierci.
Kiedy wychodziła, powiedziała gospodyni tym pieszczotliwym tonem, który Polacy tak lubią:
— Widzę, że powodowała Panią nie tylko ciekawość. Przed śmiercią powiedział mi pan Joltkow: „Kiedy umrę i przyjdzie mnie odwiedzić jedna dama, proszę jej powiedzieć że dzieło Beethovena...“ Proszę poczekać, on to napisał... Proszę zobaczyć....
— Proszę mi to pokazać..., zawołała Wiera, wybuchając płaczem; proszę mi wybaczyć ale wrażenie śmierci jest mi tak bolesne, że nie mogłam się powstrzymać.
I odczytała tych kilka słów, napisanych tak dobrze znanem jej pismem.
„L. van Beethoven. Sonata II. Op. 2 Largo appassionato“.
Strona:Aleksander Kuprin - Wiera.djvu/90
Ta strona została uwierzytelniona.