Z każdej gieografji można się dowiedzieć, że ziemia obraca się dookoła słońca. Ale kto wychodzi z mieszkania na słońce i mówi: — ach, jaki ładny dzień! — ten nie myśli prawie nigdy o tem. Dla niego ziemia jakby stoi nieruchomo, a poruszają się tylko wody, szumi wiatr i pędzą po niebie obłoki, przed siebie, — prosto, tak jakby miały jedną nieskończoną drogę, co nigdy nie zawraca. Człowiek myśli przedewszystkiem o dniu dzisiejszym, a jeśli jest on piękny, to powtarza to sobie z radością, z czego zaraz można poznać, że chciałby, aby zawsze były takie.
Ale dnie otaczają wieńcem ziemię, co się obraca dookoła słońca i każdy z nich, przelatując nad tem miejscem, gdzie go dojrzy człowiek, uśmiecha się do niego lub przynosi wieść która trwoży czy smuci.
Więc nawet w piękny dzień przychodzi nakoniec człowiekowi do głowy: co przyniosą dnie następne? Chce on nakoniec o tem się zawczasu dowiedzieć, chce uprzedzić myślą, jeśli jest ciekawy, nadlatujące nieprzerwanym wieńcem nowe dnie, te, których jeszcze nie zna. Nie zawsze się to udaje. Dnie są niespodziane, a gdy już nadejdą, to chociażbyśmy myśleli o nich przedtem nie wiem co, nie dadzą się uprosić i na nic się nie zgodzą.
Człowiek im jest starszy, tem lepiej wie o tem, bo wiele dni przeleciało już nad jego głową. Głowa ta pracuje, aby je uprzedzić nuży się i wytęża. Są tacy ludzie, którzy nigdy
Strona:Aleksander Szczęsny - Pieśń białego domu.djvu/47
Ta strona została uwierzytelniona.
VII.