Strona:Alessandro Manzoni - Narzeczeni 01.djvu/151

Ta strona została przepisana.

był za szczupły, a nawet niewystarczający do podtrzymania godnie blasku tego rodu, to téż postanowił przechować swe bogactwa niepodzielne i pozostawić je w jednym tylko ręku. Rękopism nie wymienia, ile miał dzieci, powiada tylko, iż wszystkich swych synów i wszystkie córki przeznaczył do klasztoru, oprócz najstarszego, który miał odziedziczyć cały majątek, stanąć na czele znakomitego rodu, ożenić się, aby go podtrzymać i aby następnie, podobnież jak jego ojciec, dręczyć siebie i dzieci. Nasza nieszczęśliwa jeszcze w łonie matki była ukrytą, gdy już o jéj losie zapadł wyrok nieodwołalny. Pozostawało tylko pytanie, czy to ma być zakonnik, czy zakonnica, pytanie, do rozstrzygnienia którego potrzeba było nie jéj przyzwolenia, lecz tylko pojawienia się na świat. Kiedy się urodziła, książę ojciec chcąc dać jéj imię, któreby odrazu myśl do życia klasztornego zwracało, a jednocześnie przypominało świętą, pochodzącą ze znakomitego rodu, nazwał ją Giertrudą. Lalki, ubrane jak mniszki, były pierwszemi zabawkami, które do rąk jéj dano; za niemi poszły obrazki i figurki świętych w stroju zakonnym, a owym podarunkom towarzyszyła zawsze przestroga obchodzenia się z niemi ostrożnie i z poszanowaniem, jako z rzeczą świętą i owo potwierdzające zapytanie: — piękne, nieprawdaż? — Kiedy księżna matka, ojciec, lub syn najstarszy, który ze wszystkich dzieci płci męskiéj sam tylko wychowywał się w domu, chcieli pochwalić kwitnącą powierzchowność dziewczynki, zdawało się, iż innego, bardziéj odpowiedniego sposobu dla wyrażenia swych myśli nie umieli wynaleźć, jak tylko mówiąc: — istna matka przełożona! — Nikt wszakże nigdy nie powiedział jéj wyraźnie: musisz zostać zakonnicą. Była-to myśl nie wypowiadana jawnie, lecz poruszana, jakby przypadkiem w każdéj rozmowie, która miała za przedmiot przyszłe jéj losy. Jeżeli czasami mała Giertruda w postępowaniu swém okazywała gniew, dumę i chęć panowania, do czego zresztą była już od natury usposobioną, mówiono jéj zaraz: jesteś dziewczynką, a dziewczynki powiny być pokorne i ciche; kiedy już zostaniesz matką przełożoną, wówczas będzie ci wolno rozkazywać, wówczas wszyscy słuchać cię będą, wówczas można rej wodzić w klasztorze. — Innym znów razem książę, strofując ją za układ zbyt rubaszny, albo za poufałe obejście się ze sługami, mówił: — ej! ej! Giertrudo! a gdzie to widziano, aby panienka z tak znakomitéj rodziny dopuszczała się podobnych wybryków! Tobie to nie przystoi, jeżeli chcesz, aby z czasem wszyscy mieli dla ciebie ów szacunek, który się tobie należy, trzeba, abyś już dziś przywykała do panowania nad sobą: pamiętaj, że pod każdym względem powinnaś być pierwszą w klasztorze, pamiętaj na owę krew, która płynie w twych żyłach.