Strona:Alessandro Manzoni - Narzeczeni 02.djvu/128

Ta strona została przepisana.

płacić od każdéj ćwiartki ryżu karę pieniężną w ilości trzech skudów. Uchwała nader słuszna i sprawiedliwa, jak to widzi każdy.
Ale za ten ryż trzeba było płacić, a cena jego, w porównaniu z ceną chleba, była nazbyt wysoka. Ciężar wypełnienia i zrównoważenia téj olbrzymiéj różnicy został włożony na miasto; lecz rada dekuryonów postanowiła jeszcze tegoż samego dnia 23 listopada przedstawić gubernatorowi całe niepodobieństwo podołania takiemu ciężarowi. I gubernator, wyrokiem z dnia 7 grudnia, ustanowił cenę ryżu na dwanaście lirów (franków) za ćwiartkę: a każdemu, ktoby miał więcéj żądać, lub nie chciał go sprzedawać, zagroził utratą całego ryżu, który posiada, i karą pieniężną, a nawet cielesną i zesłaniem na galery, stosownie do uznania J. E., podług okoliczności i stanu — osób podlegających karze.
Na ryż otłukany, cena była już wyznaczona od dawna, przed rozruchami jeszcze; zapewne wraz z ceną (czy też taryfą, czy używając nazwy tak słynnéj w naszych tegoczesnych rocznikach maximum) na zboże i inne pośledniejsze ziarno, którą ustanowiły inne wyroki, nam jednak nie znane.
Tak więc zdołano zapobiedz drożyznie: i mąka i chleb w Medyolanie były tanie jak dawniéj; ale w skutek téj wielkiéj taniości z okolicy bliższéj i dalszéj zaczęli się ludzie tłumnie cisnąć do stolicy dla zaopatrywania się tu w żywność. Don Gonzalo, aby zaradzić téj niedogodności, jak ją nazywał, nowym wyrokiem z dnia 15 grudnia, zabronił wynoszenia z miasta większéj ilości chleba niż na dwadzieścia soldów; a kto-by ten jego rozkaz przekroczył, tracił najprzód ów chleb, który miał przy sobie, płacił oprócz tego dwadzieścia pięć skudów; a w razie niewypłacalności podlegał dwu pociągnięciom[1] sznura w miejscu, publiczném i gorszéj jeszcze karze stosownie do woli i uznania i t. d., i t. d. Dnia zaś 22 tegoż miesiąca (a niewiadomo dlaczego tak późno) ogłosił inny jeszcze wyrok, téj saméj mniéj-więcéj treści co i pierwszy, zastosowany do mąki i zboża.

Motłoch chciał sprowadzić obfitość za pomocą rabunku i ognia; rząd chciał ją utrzymać za pomocą tortury i galer. Środki te jedne drugich były warte i wszystkie dążyły do jednego celu: co dla dopięcia tego celu zrobiły dotychczas, widział już czytelnik; czego zaś następnie dokazać potrafiły, zaraz zobaczy. Zresztą i to również łatwo dostrzedz, a nawet nie bez korzyści będzie nad tém się zastanawiać, iż pomiędzy owemi zaradczemi środkami jest

  1. Rodzaj tortury.