swoję, odwołuje się do obywateli, lecz daremnie. Niektórzy z intendentów wydają nakazy, aby zamożni obywatele żywili swoich dzierżawców do najbliższego urodzaju.
Nawet w zwykłej porze wieś przepełniona jest żebrakami. Od czasu do czasu przedsiębiorą przeciwko nim surowe środki. W r. 1767 Choisel postanowił znieść żebractwo we Francyi. Komendy dozorcze otrzymały rozkaz aresztowania wszystkich żebraków, których miano schwytać więcej od 50.000. Zdolnych do pracy wysłano na galary, dla pozostałych zaś otwarto przytułki.
Rząd ów tak nieśmiały i taki miękki w stosunku do klas uprzywiliowanych, był zawsze stanowczym i surowym, gdy szło o włościan. Wśród dokumentów, które miałem w ręku, nie znalazłem ani jednego świadczącego, iżby mieszczanin został aresztowany na rozkaz intendenta. Włościan, przeciwnie, aresztują ustawicznie, bądź za robocizny, bądź za wojskowość lub podatki. Dla jednych istniały sądy niepodległe z długiemi debatami i publicznością; dla drugich — dowódzca wojskowej komendy, wydający postanowienia o procedurze skróconej, a niepodlegające apelacyi.
Wśród tej otchłani odosobnienia i nędzy żył włościanin, obcy otaczającemu go światu i jakby okryty nieprzeniknioną zasłoną. Nie należy ufać wesołości, którą niekiedy ujawnia Francuz wśród klęsk; dowodzi ona jedynie, że, uważając los swój za nieunikniony, stara się rozerwać, aby o nim nie myśleć. Lecz otwórzcie takiemu człowiekowi możność wyjścia z jego nieszczęsnego położenia, które pozornie tak mało odczuwa, a rzuci się do tego wyjścia z taką siłą, że obali was, jeśli staniecie mu na przeszkodzie.
Nie trudno nam zrozumieć to dzisiaj, lecz