cemi związek z rządem, a właściwie był to ich główny przedmiot zajęcia. Ulubionym tematem były dyskusye nad pochodzeniem społeczeństw, ich formami pierwotnemi, przyrodzonemi prawami obywateli i władzy, stosunkami naturalnymi i sztucznymi, poprawnością lub wadliwością nawyknień prawnych i podstaw, na których spoczywa prawo. Tak więc ustawicznie przenikali do głębi ustroju państwowego, badając jego budowę i krytykując plan.
Nie wszyscy wprawdzie zagłębiali się w te zagadnienia; większość potrącała o nie lekko i jakby igrając. Lecz ten rodzaj polityki abstrakcyjnej i książkowej spotyka się we wszystkich dziełach ówczesnych, od poważnego traktatu, do piosenki.
Systemata polityczne tych pisarzy były tak rozmaite, że ktokolwiekby zechciał wytworzyć z nich jednę teoryę rządu, nigdyby nie mógł osiągnąć celu, jeśli wszakże odrzucimy szczegóły, dostrzeżemy w głębi, że wszystkie miały za punkt wyjścia jednę myśl. Była nią ta: zamiast skomplikowanych, tradycyjnych zwyczajów, rządzących społeczeństwem dzisiejszem, należy umieścić proste i elementarne prawidła, których źródłem jest rozum i prawo przyrodzone. Rzec można, że do tej zasady ściąga się właściwie wszystko to, co nazwać by można filozofią polityczną XVIII wieku.
Taka myśl nie była nowością: w ciągu trzech tysięcy lat nawiedzała ona umysł ludzki od czasu do czasu. Lecz jak się stało, że z umysłu filozofów przeszła do tłumów i tu nabyła siłę namiętności politycznej, stając się przedmiotem codziennych rozmów; jakim sposobem literaci, nie mający urzędów ani wysokich stanowisk, stali się bezwzględną powagą dla ludzi pełniących czynności