przewrotów i budzą oględność w opinii; lecz francuskie społeczeństwo w XVIII stuleciu, stojące na skraju przepaści, niema żadnych zwiastunów zbliżającej się katastrofy.
Czytając uważnie instrukcye wszystkich trzech stanów i dochodząc do końca pracy mojej, dostrzegłem ze zdumieniem, że żądają one natychmiastowego i systematycznego zniesienia wszystkich praw i zwyczajów istniejących w kraju. Lecz ci, którym nazajutrz sądzono było paść ofiarami przewrotu, sądzili, iż tak wszechstronna i tak raptowna przebudowa całego społeczeństwa może odbyć się bez wstrząśnień, za pomocą siły samego rozumu. Godnem podziwu, że podobny brak doświadczenia w rzeczach rządu wykazują także fachowi urzędnicy: ministrowie, sądownicy i intendenci.
Ujawnia się to w memoryale, który złożył Turgot w r. 1775, a w którym proponował, aby zwoływać corocznie na sześć tygodni reprezentantów swobodnie wybranych przez cały naród, którzyby się zajmowali tylko sprawami administracyjnemi, nie zaś rządowemi. „W ten sposób, powiada on, władza królewska byłaby oświecona, lecz nie skrępowana, a opinii powszechnej stałoby się zadość bez wszelkiego niebezpieczeństwa. Zgromadzania te bowiem nie miałyby władzy sprzeciwiać się niezbędnym postanowieniom, a gdyby nadspodziewanie nie dały swej zgody, król mógłby zawsze postąpić według własnej woli”.
Nic mylniejszego nad to rozumowanie; jeśli bowiem taki pozór wolności może być bezkarnie wprowadzony ku końcowi Rewolucyi, gdy naród, znużony długiem wzburzeniem, pozwala oszukiwać siebie, byle uzyskać spokój, to na początku Rewolucyi próba taka może tylko podrażnić naród,