Strona:Alexis de Tocqueville - Dawne rządy i rewolucya.djvu/115

Ta strona została uwierzytelniona.
113


tradycyi: pisarze szerzyli pogardę dla wszelkich instytucyi, spoczywających na poszanowaniu przeszłości; kościół przyznawał wyższą władzę po nad rozum indywidualny; pisarze odwoływali się tylko do niego; kościół spoczywał na hierarchii; pisarze dążyli do równości. Porozumienie mogłoby nastąpić jedynie wtedy, gdyby uznano, że społeczeństwo polityczne i społeczeństwo religijne różnią się istotnie i nie mogą się rządzić według tych samych zasad. Lecz XVIII w. dalekim był od tej myśli; zdawało się więc, że dotrzeć do instytucyi państwowych można było nie inaczej, jak burząc kościelne, które służyły im za wzór. Obok tego kościół był wówczas jedną z pierwszych potęg politycznych, a przytem najbardziej nienawistną.
Prócz tych przyczyn ogólnych, były specyalne, oddziaływające na pisarzy. Kościół był tą instytucyą, która bezpośrednio była dla nich wrogą, której specyalnym obowiązkiem było śledzić za postępem myśli i poddawać cenzurze jej utwory. Broniąc wobec niego wolności myśli, literaci bronili własnej sprawy i zrywali przedewszystkiem te więzy, które ich najwięcej krępowały. Obok tego kościół był najmniej obronną częścią tej twierdzy, którą atakowali. Potęga jego słabła w miarę wzrostu władzy królów; z roli pana przeszedł na stopień równości z rządami świeckiemi, a następnie korzystał z ich protekcyi. Odbywała się tu wymiana usług: rządy broniły kościoła siłą materyalną, kościół popierał je swoją powagą.
Chociaż królowie francuscy nazywali się starszymi synami kościoła, kładli jednak w obronę kościoła nierównie mniej gorliwości, niż w obronę własnych rządów. Ten zakaz połowiczny za-