Myśl ich oswoiła się z tą formą tyranii demokratycznej, nieznanej wiekom średnim. Lud, złożony z równych jednostek, uznany jest za jedynego władzcę prawnego, a jednak pozbawiony wszelkich środków, przy których pomocy mógłby kierować rządem swym, lub go kontrolować. Nad tą masą wznosi się jeden jej reprezentant i pełnomocnik, działający w jej imieniu, prawnie jej agent, faktycznie jej pan.
Nie widząc dokoła nic, coby odpowiadało temu ideałowi, szukają wzorów w Azyi. Sądzę, że nie przesadzę, twierdząc, że niema ekonomisty, któryby w dziełach swoich nie zachwycał się Chinami. Były one dla nich tem, czem później była Anglia, a w końcu Ameryka dla wszystkich Francuzów. Wzrusza ich widok kraju, którego monarcha obdarzony władzą bezwzględną, a jednak wolny od przesądów, raz na rok własnoręcznie orze, aby uczcić rzemiosło kraju, gdzie wszystkie urzędy zdobywają się drogą uczonych konkursów, gdzie filozofia zastępuje religię, a uczeni arystokracyę.
Błędnem jest mniemanie o niedawnem pochodzeniu teoryi socyalistycznych; socyaliści istnieją jednocześnie z pierwszymi ekonomistami, a gdy ekonomiści posługują się silnym rządem, stworzonym przez ich fantazyę, dla zmiany form społecznych, socyaliści chcą przy pomocy tejże władzy zburzyć podstawy społeczeństwa.
Przeczytajcie Le Code de la nature Morelli’ego, a znajdziecie w nim, obok myśli o bezgranicznej władzy państwa, wspólność majątku, prawo do pracy, bezwzględną równość, jednostajność i regularność w postępowaniu jednostek, tyranię reglamentacyi i zupełne pochłonięcie jednostki przez ogół.