su, aby go zburzyć i sprawić w nim największe zamieszanie, jakie znają dzieje.
Na zakończenie chciałbym zgromadzić w jednym obrazie niektóre z zaznaczonych już rysów i wykazać, że Rewolucya wynikała niejako sama przez się z dawnych rządów.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że we Francyi ustrój feodalny, zachowując wszystkie ujemne strony, utracił wszystkie dodatnie, nie powinniśmy się dziwić, że rewolucya, której sądzono było znieść gwałtownie ten dawny ustrój Europy, wybuchła we Francyi a nie w innym kraju.
Szlachta francuska utraciła swoje prawa polityczne i przestała rządzić, lecz zachowała przywileje pieniężne; stając się klasą podrzędną, zostawała zamkniętą, a tracąc charakter arystokracyi, nabywała cechy kasty. Nic więc dziwnego, że przywileje szlachty wydawały się Francuzom również niewytłómaczonemi, jak i nienawistnemi. Szlachta została odcięta od klasy średniej i od ludu, była odosobniona; nic zatem osobliwego, że stojąc na stanowisku przez lat tysiąc, mogła być obalona w ciągu jednej nocy.
Wykazałem, jak władza królewska, znosząc swobody prowincyonalne na obszarze trzech ćwierci Francyi, zagarnęła wszystkie sprawy od najważniejszych do najmniejszych; wykazałem rów--