nowani. Jednych z nich mianował intendent[1], innych wybierali włościanie. Urzędnicy ci rozkładali podatki, naprawiali kościoły, budowali szkoły, zwoływali zgromadzenie parafialne i prezydowali na niem. Zarządzali oni majątkiem gminy i w jej imieniu prowadzili sprawy sądowe. Obywatel nie miał nawet prawa kontroli nad nimi; wszyscy urzędnicy z parafii zostawali pod kontrolą władzy centralnej, jak to się wykaże w następnym rozdziale. Obywatel nie występuje już w roli reprezentanta króla w parafii. Nie do niego należy stosowanie praw państwowych, zwoływanie pospolitego ruszenia, zbieranie podatków, rozdawnictwo zapomóg. Jest on tylko zwykłym obywatelem, wyróżnianym wśród innych jedynie przez immunitety i przywileje; różni się położeniem, lecz nie prawami; jest tylko pierwszym wśród obywateli, jak to lubią akcentować intendenci w instrukcyach dla swoich subdelegatów.
Jeśli zwrócimy się do okręgu[2], dostrzeżemy to samo, nigdzie szlachta nie rządzi, ani indywidualnie, ani zbiorowo. Jest to osobliwość Francyi, której niema w innych krajach: tam posiadanie ziemi połączone jest z rządem nad jej mieszkańcami. W Anglii, zarówno rządy państwa, jak i administracya spoczywały głównie w ręku właścicieli ziemskich. W krajach niemieckich, których królowie więcej niż gdzieindziej uwolnili się od opieki szlachty w sprawach ogólnopaństwowych, zarząd wiejski zostawał w ich ręku, a jeśli gdzieniegdzie administracya kontrolowała obywatela, nigdzie nie zajęła jego miejsca.