wego. Spotyka ich na rynku i musi im płacić za prawo sprzedaży swego wyrobu; a gdy wróci do domu i chce zużytkować dla siebie resztę zboża, nie może tego uczynić inaczej, jak zmełszy poprzednio na ich młynie i upiekłszy w ich piecu. Renty wypłacone tym ludziom pochłaniają znaczną część jego dochodów, a nie może się ich w żaden sposób pozbyć.
Czegokolwiek dotknie, wszędzie spotyka na drodze tych natarczywych sąsiadów. Zakłócają mu przyjemności, przeszkadzają w pracy, zjadają jego zapasy. A zaledwie skończy z tymi, przychodzą inni w czarnem odzieniu i zabierają sporą część plonu. Wystawcie sobie położenie, potrzeby, charakter i namiętności tego człowieka, a zmierzcie, jeśli możecie, ogrom nienawiści i zawiści nagromadzonej w jego duszy. Gdy feudalizm przestał być instytucyą polityczną, stał się najznaczniejszą z instytucyi cywilnych Francyi, a w tej formie obciętej budził jeszcze większe niezadowolenie; tak iż zburzenie jednej części instytucyi średniowiecznych spotęgowało stokrotnie nienawiść do tej, która pozostała.
Czytelnik, który będzie miał cierpliwość dojść do końca tego rozdziału, znajdzie może, że zaopatrzyłem twierdzenie zawarte w tutule w zbyt obfite dowody.