Strona:Alexis de Tocqueville - Dawne rządy i rewolucya.djvu/58

Ta strona została uwierzytelniona.

kać we wszystkie szczegóły zarządu, i wszystkiem kierować z Paryża. Z biegiem czasu i w miarę udoskonalenia administracyi, namiętność ta wzrasta. Ku końcowi XVIII w. nie może powstać pracownia dobroczynna w jakimś zakątku prowincyi, bez tego, iżby kontroler generalny nie zechciał osobiście skreślić jej ustawy, naznaczyć jej miejsca i kontrolować jej wydatki. Jeśli budują domy dla ubogich, powinni mu podać imiona wszystkich żebraków, którzy w nim mieszkają i donosić, kiedy są przyjęci, a kiedy wychodzą. Około roku 1733 d’Argenson pisał: „Szczegóły, które komunikują ministrom, są niezliczone; nic się bez nich nie dzieje; we wszystkiem biorą udział, a skoro ich wiedza jest mniej rozległą od ich praw, widzą się zmuszonymi pozostawić wszystko swoim podwładnym, którzy stają się prawdziwymi gospodarzami”.
Aby wszystkiem kierować z Paryża potrzeba było wymyśleć tysiące sposobów kontroli. Korespondencya staje się olbrzymią, a powolność procedury administracyjnej taką, że nie spotkałem wypadku, w którem by parafia otrzymała pozwolenie na restauracyę dzwonnicy lub plebanii wcześniej, niż w rok po złożeniu podania, najczęściej zaś upływają dwa lub trzy lata.
Myślałem dawniej, że zamiłowanie do statystyki jest wyłączną cechą współczesnych administratorów; znalazłem się w błędzie. Ku końcowi dawnych rządów intendenci często otrzymywali kartki drukowane, które polecali zapełniać swoim subdelegatom lub syndykom parafialnym. Kontroler generalny żąda doniesień o charakterze gruntów, o ich uprawie, o rodzaju i ilości produktów, o liczbie inwentarza, o przemyśle i obyczajach mieszkańców. Otrzymane w ten sposób