stem Francyi. W miarę tego, jak sprawy administracyjne koncentrują się w stolicy, podążają za niemi interesy przemysłowe, a jednocześnie Paryż staje się wzorem i sędzią smaku, ogniskiem sztuk i działalności narodowej. Jakkolwiek niepewne są dane statystyczne dawnych rządów, sądzę, iż można twierdzić, że w ciągu 60 lat poprzedzających Rewolucyę, liczba rzemieślników w Paryżu urosła więcej niż w dwójnasób, kiedy ogólna liczba ludności zaledwie zwiększyła się o jednę trzecią.
Prócz przyczyn ogólnych na to skupienie rzemieślników w Paryżu wpływała ta okoliczność, że tu mniej dawało się odczuć skrępowanie, wynikające z opieki rządowej nad tą klasą. W Paryżu najłatwiej było uniknąć jarzma cechów. Przedmieścia Św. Antoniego i Templu korzystały pod tym względem ze szczególnych przywilejów, które rozszerzył jeszcze Ludwik XVI.
Ku końcowi stulecia ilość fabryk i hut w Paryżu tak się wzmogła, że rząd zaczyna miewać jakieś illuzoryczne obawy. Rada królewska w r. 1782 wydaje postanowienie, zakazujące budowy fabryk w odległości bliżej niż 15 lieues od Paryża, motywując to obawą, ażeby Paryż nie ucierpiał na dostawie drzewa opałowego wskutek zużycia na fabrykach. Rzeczywistego niebezpieczeństwa tego skupienia ludzi nikt nie dostrzegał.
Tak więc Paryż stał się panem Francyi, a w nim zgromadziła się już armia, która miała opanować całym Paryżem.