sowcu. Dlategoteż stan trzeci w skargach swoich wypowiada zawsze większe podrażnienie przeciwko nowej szlachcie, niż przeciw rodowitej, i nietylko nie domaga się utorowania łatwiejszej drogi do szlachectwa, lecz przeciwnie, chce jej utrudnienia.
W żadnej dobie historyi naszej szlachectwo nie było tak łatwem do nabycia jak w r. 1789 i nigdy rozdział między szlachtą a mieszczanami nie był tak znaczny.
Zwracając się do stanu trzeciego, dostrzegamy tu objaw analogiczny: stan ten jest prawie również odcięty od ludu, jak szlachta od stanu trzeciego.
Za dawnych rządów prawie cały stan trzeci zaludniał miasta. Dwie były główne przyczyny tego: przywileje szlacheckie i podatek osobisty. Obywatel mieszkający w majątku swym bywał zwykle protekcyjnie poufałym w stosunku do włościan; lecz zuchwalstwo jego względem sąsiadów mieszczan nie znało granic. Wzrastało ono w miarę zmniejszenia jego władzy politycznej; gdyż z jednej strony, przestając rządzić, nie miał powodu oszczędzania tych, którzy dawniej pomagali mu w tej czynności, z drugiej zaś szukał w prawach fikcyjnych pociechy z utraty praw rzeczywistych. Nawet jego nieobecność w majątku nie dawała ulgi sąsiadom, gdyż przywilej wykonywany przez rządcę, stawał się jeszcze nieznośniejszym. Możliwą jest rzeczą, że podatek osobisty i inne z nim połączone stanowiły nie mniej doniosłą przyczynę.
Nie wchodząc w szczegóły, mogę zaznaczyć, że mieszczaństwo skupione w miastach posiadało liczne środki pozbycia się ciężaru tego podatku, czego nie mieli rozproszeni po wsiach włościanie.
Strona:Alexis de Tocqueville - Dawne rządy i rewolucya.djvu/77
Ta strona została uwierzytelniona.
75