Najbardziej zaś uciążliwym był obowiązek jego pobierania, o czem wypadnie nam jeszcze mówić. Prócz szlachty zaś nikt prawie nie mógł się uwolnić od tej powinności. Aby jej uniknąć, zamożniejsza nieszlachta woli wydzierżawić swoje majątki i przenieść się do najbliższego miasta. Twierdzenie Turgot, że pobieranie podatku osobistego zamienia prawie wszystkich właścicieli ziemskich nieszlacheckiego pochodzenia na mieszczan, znajduje potwierdzenie we wszystkich tajnych dokumentach, które miałem w ręku. Oto jest jedna z przyczyn, dla których Francya ma większą sieć drobnych miast niż którekolwiek z państ europejskich.
Zabezpieczywszy się w ten sposób za pomocą murów miejskich, zamożny szlachcic tracił nawyknienia i pojęcia wiejskie. Staje się on obcym pracom i troskom tych, którzy zostawali na wsi. Całe istnienie jego skupia się na jednym celu: zostać urzędnikiem w mieście, gdzie osiadł. Błędnym jest mniemanie, jakoby gonitwa za posadami, właściwa wszystkim, a zwłaszcza średnim klasom Francyi dzisiejszej, powstała w dobie porewolucyjnej, jest ona wcześniejszą, a nigdy nie przestawała wzrastać, dzięki obficie dostarczonym sposobnościom.
Przed Rewolucyą posady były jeszcze liczniejsze niż dziś, ilość posad drobnych zwłaszcza była olbrzymia. Obliczono, że od r. 1693 do 1709 stworzono 400.000 posad, z których prawie wszystkie niedostępne były dla nieszlachty. W mieście prowincyonalnem średniej wielkości w r. 1750 naliczyłem 109 osób zajętych wykonaniem sprawiedliwości i 126 wykonywających ich wyroki, a wszyscy byli miejscowymi mieszkańcami. Namiętność mieszczan do posad jest naprawdę bezprzykładną.
Strona:Alexis de Tocqueville - Dawne rządy i rewolucya.djvu/78
Ta strona została uwierzytelniona.
76