bie wolnego zarządu, mającego na celu pomoc członkom i utrzymanie porządku. Więcej prawdopodobnie nie chciał od nich Ludwik Święty.
Dopiero w początku XVI stul., a więc w dobie odrodzenia, zaczęto uważać prawo do pracy, jako przywilej, który król mógł sprzedawać. Wówczas każda mała korporacya, uznana przez państwo, stała się drobną zamkniętą arystokracyą, a wreszcie ustaliły się owe monopole tak szkodliwe dla rozwoju rzemiosł, a które tak oburzały naszych przodków. Od Henryka III, który jeśli nie stworzył, to rozpowszechnił to złe, do Ludwika XVI, który je zniósł, nadużycia systematu cechów nie przestały wzmagać się, gdy jednocześnie postęp społeczeństwa czynił je coraz mniej znośnemi, a opinia potępiała coraz bardziej. Corocznie nowe zawody traciły wolność, a przywileje dawnych wzmagały się; najwyższego zaś stopnia dosięgnął rozwój cechów za Ludwika XIV, gdy rząd najwięcej potrzebował pieniędzy.
W roku 1755 Letronne mówi: „Państwo ustanowiło związki przemysłowe jedynie po to, aby ciągnąć z nich korzyść, bądź przez sprzedaż patentów, bądź przez nowe oficya, które cechy zmuszone są wykupywać. Edykt z r. 1673 wyciągnął ostatni wniosek z zasad Henryka III, zmuszając wszystkie związki do wykupienia patentów, a wszystkich rzemieślników, nie należących jeszcze, do przystąpienia do nich. Ta marna sprawa przyniosła skarbowi 300.000 liwrów“.
Widzieliśmy, że cały zarząd miejski został zburzony nie dla celów politycznych, lecz fiskalnych. Ta sama potrzeba pieniędzy wytworzyła sprzedaż urzędów. Dzięki temu wytworzyła się owa namiętność ku posadom rządowym, która się stała powodem rewolucji i niewoli. W miarę