Nie mniej i stan miejski z doby przedrewolucyjnej przygotowany był lepiej od dzisiejszego do tego, aby w chwili stanowczej objawić ducha niepodległości. Sprzyjały temu niektóre ujemne strony dawniejszych rządów. Widzieliśmy, iż stan miejski ówczesny, również gorliwie jak i dzisiejszy, uganiał się za posadami rządowemi, które były jeszcze liczniejsze. Różnica jednak polegała na tem, że w owej dobie większa część tych posad nie nadawała się i nie odbierała przez rząd, a wskutek tego podnosiła znaczenie ich posiadaczy, uniezależniając ich od władzy centralnej. Tak więc ta okoliczność, która dziś staje się przyczyną uległości tak wielu osób, wówczas była, przeciwnie, podstawą ich niezależności.
Wszelkie wyjątki, które wytwarzały taki przedział między stanem miejskim a ludem, wytwarzały z pierwszego rodzaj niby-arystokracyi, ujawniającej dumę i ducha oporności, właściwego prawdziwej arystokracyi. Każda z drobnych korporacyi, na które podzielony był stan miejski, gorliwie broniła interesów i praw swoich; każdy czuł się jakby na scenie wprawdzie bardzo małej, lecz jaskrawo oświeconej i otoczonej tą samą gromadką widzów gotowych do klaskania lub gwizdania.
Sztuka tłumienia cech wszelkiego oporu była wówczas daleko mniej udoskonaloną niż dziś, a najpewniejszym środkiem do ujawnienia protestu było sądownictwo. Francya ówczesna była rządzona absolutystycznie w polityce i administracyi; lecz w instytucyach sądowych była wolną. Wymiar sprawiedliwości we Francyi ówczesnej był powolny, skomplikowany i kosztowny; lecz nie było wówczas w sądach tej służalczości wobec władzy, która jest najgorszą formą sprzedajności. Sę-