dzają na złą drogę niejednego kupca, który ze względu na korzyści materjalne, jakie odnosi przy sprzedaży za dobre pieniądze sztucznych fabrykatów, nie chce się wyrzec fałszerstwa.
Na wielką szkodę, jaką przynosi producentom i społeczeństwu wino sztuczne i rozmaite surogaty winne, w wielu państwach już dawno zwrócono uwagę i wydano surowe nawet rozporządzenia prawne, które w znacznej mierze ograniczyły nadużycia fałszerzy, u nas zaś dotąd jeszcze nic nie postanowiono i wskutek tego fabrykacja win idzie utartą drogą, ilość fałszerzy wzrasta i mieszkańcy trują się po dawnemu. Jako przykład reklam, zachęcających do fałszerstwa, przytoczę wyjątki z kilku chociaż broszurek i okólników, jakimi przedstawiciele różnych firm wprost namawiają do nadużyć. I tak np. jakiś przedstawiciel fabryki „esencji i ekstraktów winnych“ wskazuje w swoim okólniku „ile wziąć jego esencji, spirytusu i syropu“, ile „dodać prawdziwego wina“, jak to wszystko zmięszać i przecedzić, ażeby otrzymać „Malagę” lub inne wino „stosownego aromatu”. Inny głosi, że „sacharyna moja wzmacnia naturalny bukiet wina, skróca znacznie czas niezbędny do wystania się win, zapobiega tworzeniu się pleśni i octu. Potrzeba jej dodać tylko jeden do trzech gramów na sto litrów wina, ażeby polepszyć kwaśne wino“. Jakiś agent, wychwalający swój produkt, powiada, że „najlepszą do polepszenia win jest „nasza krystalloza”, która ma tę wyższość nad sacharyną, że posiada absolutnie czysty smak i że wystarcza jej dodać na 100 litrów wina jeden do półtora grama”.
Oprócz tych wymownych reklam są jeszcze ciekawsze, ponieważ autorzy ich wprost wskazują, jak robić można sztuczne wino; tak np. ja-
Strona:Alfons Bukowski - Zafałszowania artykułów spożywczych.djvu/21
Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —