wybieram bardzo daleko, w podróż i na ciebie rachuję, dobra moja Nini, że się dowiesz od czasu do czasu, co się dzieje z tym biednym malcem i prześlesz mi tę wiadomość...“
Dowodem, że się nim Fanny ciągle interesowała, był drugi list, pełen dziękczynień i trzeci, zupełnie świeży, przed sześciu miesiącami pisany: „Ach, jakaś ty dobra, żeś przyszła... Jakże byłaś piękną i woniejącą, wobec tej mojej kurty więziennej, której się tak bardzo wstydziłem....“ Tu przerwał Jan czytanie gniewnym okrzykiem: „Więceś ty go ciągle widywała?“
— Niekiedy, przez litość...
— Nawet odkąd razem mieszkamy?
— Tak, jeden raz, jeden... przy kracie... tylko tam można ich widywać.
— Dobra z ciebie dziewczyna...
Myśl, że pomimo ich stosunku, odwiedzała tego fałszerza, drażniła go najwięcej... Zbyt był dumny, żeby to powiedzieć... ale paczka listów, ostatnia, pisana kobiecym charakterem drobnym i pochyłym, obwiązana wstążeczką niebieską, wzbudziła w nim gniew, którego nie zdołał pohamować.
Strona:Alfons Daudet-Safo.djvu/083
Ta strona została skorygowana.