Strona:Alfons Daudet-Safo.djvu/086

Ta strona została skorygowana.

i nazwiska; mówiono o nich w jego obecności; a za każdym razem tak był nieswój, jak gdyby szło o stosunek rodzinny, boleśnie zerwany.
Ponieważ cierpienie zaostrzało mu umysł i wzrok, dostrzegł wkrótce, w Fanny, ślady wpływów dawniejszych, wyrazy, pojęcia, nałogi. Pewien sposób wyciągania palca, jak gdyby miała lepić przedmiot, o którym mówi, nadawać mu kształt ze słówkiem: „ot widzisz...“ — właściwym był rzeźbiarzowi. Od Dejoie przejęła manię wymawiania końcówek wyrazów i piosenki ludowe, których zbiór rozsławił go po całej Francyi. La Gournerie przekazał jej sposób mówienia wyniosły, wzgardliwy i surowe sądy o piśmiennictwie nowożytnem.
Przyswoiła sobie to wszystko, piętrząc warstwami, na podobieństwo pokładów geologicznych, z których się poznaje wiek ziemi, przewroty, jakim podlegała i może nie była ona tak inteligentną, jak mu się zrazu zdawało. Ale nie o inteligencyę chodziło; nawet będąc całkiem głupią, ordynaryjną i jeszcze o dziesięć lat starszą, przykuwałaby go siłą przeszłości swojej i tej nizkiej, nurtującej go zazdrości, z którą się już nie taił i wybuchał co chwila.