Strona:Alfons Daudet-Safo.djvu/120

Ta strona została przepisana.
VI.

„Moje drogie dziecko, drżąca jeszcze piszę do ciebie po ciężkiem zmartwieniu, jakeśmy przeszli, nasze bliźniaczki znikły, nie było ich w Castelet cały dzień, jedną noc i ranek dnia następnego!...“
„W niedzielę, w zwykłej porze śniadanie, spostrzegliśmy ich nieobecność. Wystroiłam je była na mszę, o ósmej godzinie, na którą miał je zaprowadzić konsul; potem jużem się za niemi nie oglądała, gdyż musiałam być przy twej matce, która, jakby z przeczucia, że nieszczęście nad nami wisi, była bardziej zdenerwowaną, niż zwykle. Jak wiesz, odkąd jest chora, przewiduje wszystko, co ma nastąpić i im mniej może się poruszać, tem więcej pracuje głową“.
„Matka twoja, na szczęście była w swoim pokoju a nas wyobraź sobie wszystkich w sali,