cony medalem w r. 1840, to stara data, mój kochany!...
Pomiędzy tymi starymi przyjaciółmi pozostał ton zaczepny i antypatya tajona, która wprawdzie nie spowodowała zerwania stosunku, ale znać ją było w spojrzeniu, w każdem słowie i to od lat dwudziestu; od dnia, kiedy poeta porwał rzeźbiarzowi kochankę. Fanny nie istniała już dla nich, obaj gonili potem za innemi uciechami, zaznawali innych goryczy, ale uraza trwała, w miarę upływających lat, głębiej zapuszczając korzenie.
— Przyrzyjcież się nam obu i powiedzcie szczerze, czym to ja dziad!... — Obciśnięty w tużurku, uwydatniającym muskuły, Caoudal wyprostował się, pierś wygiął i wstrząsnął płomienistą grzywą, w której nie przebijał ani jeden włos biały.
— Zaszczycony medalem w r. 1840... lat piędziesiąt ośm za trzy miesiące... i czegóż to dowodzi?... Tylko w Comédie-Française i w Konserwatoryum sześdziesięcioletnim ludziom głowa się trzęsie i drepcą zgarbieni, na chwiejnych nogach, jak zgrzybiali starcy. W sześdziesiątym roku życia, sacrebleu! chodzi się prościej, niż w trzydziestym, bo się czuwa nad sobą
Strona:Alfons Daudet-Safo.djvu/218
Ta strona została przepisana.