Strona:Alfons Daudet-Safo.djvu/274

Ta strona została przepisana.

swem pożądaniem miłosnem, całym porywem ku życiu uczciwemu i młodemu...
Paryż!... Zatrzymywał już fiakra, żeby pojechać na płac Vendôme; ale przy świetle gazu spostrzegł swoją odzież, obuwie zwalane błotem — ciężkim, gęstem błotem, jak cała przeszłość, co się go jeszcze trzyma, mocna i brudna. „O, nie! nie dziś wieczór...“ Udał się do swego dawnego hotelu przy ulicy Jacob, gdzie „Próżniak“ zamówił dlań pokój, obok swojego.