Strona:Alfons Daudet-Tartarin z Tarasconu.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.

Przedewszystkiem trzeba wiedzieć, że tam, na południu, każdy bez wyjątku jest myśliwym, począwszy od największych, aż po najbardziej maluczkich. Łowiectwo jest namiętnością mieszkańców Tarasconu, a jest nią jeszcze od owych niepamiętnych, przed historycznych, mitologicznych czasów począwszy, gdy potwór straszliwy, la Tarasque; zamieszkiwał bagna podmiejskie i czynił spustoszenia straszliwe; wówczas już mieszkańcy Tarasconu urządzali łowy z nagonką, by ubić potwora. Dawne to czasy, jak widzicie.
Otóż co niedziela rankiem każdy mieszkaniec Tarasconu, zbroi się i wyrusza za miasto, z torbą myśliwską na plecach, ze strzelbą na ramieniu. I rozlega się po ulicach hałas piekielny, szczekanie psów, gończych i jamników, ryk trąb i rogów myśliwskich. Wspaniały to widok!...
Niestety, zwierzyny niema! Brak jej zupełnie!
Aczkolwiek zwierzęta łowne są głupie i naiwne, jednak wreszcie po tylu latach obudziła się w nich nieufność i podejrzliwość.
Na pięć mil wokoło Tarasconu wszystkie nory, gniazda i legowiska opustoszały. Niema ani jednej sroki, ani jednej przepiórki, ani jednego zajączka, ni najmniejszego bekasa.
A przecież te małe dolinki wokoło Tarasconu są bardzo ponętne i urocze, pełne zapachów mirtu, lawendy, macierzanki! A przecież te piękne wonne, słodkie, pełne grona winne, porastające tarasy nad brzegami Rodanu, są szatańsko apetyczne... Tak, ale w pobliżu, tuż opodal, znajduje się Tarascon, a miejscowość ta ma bardzo złą opinię wśród małego światka porosłych sierścią i pierzem stworzeń. Nawet wędrowne ptactwo na mapach swych i marszrutach znaczyło dużym krzyżem nazwę tego miasteczka, a dzikie kaczki, ulatujące ku południowi w śladach tworzących wydłużone trójkąty, zauważywszy zdała wieżyce kościelne ojczyzny Tartarina, zaczynają krzyczeć wielkim głosem:
— Oto Tarascon! Tarascon! Tarascon;
I całe towarzystwo skręca w inną stronę, omijając starannie niebezpieczną miejscowość.
Krótko mówiąc, w całej okolicy niema wcale zwierząt łownych. Istnieje tylko jeden-jedyny ogromny zając. Ten stary filut cudem jakimś ocalał przed pożądliwością myśliwską mieszkańców