Strona:Allegorya (Przerwa-Tetmajer) 009.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Po raz ostatni — lice jéj tak płonie —
Prawie ją widzę ... Swojego zamężcia
Chwili z tęsknotą taką wyglądała,
Bo była moją, sercem, duszą, ciałem —
Ona, jak Wolność Lud, tak mnie kochała,
Jak Lud Wolność, tak ja ją kochałem ...
I kiedyśmy się objęciem spoili
I tylko z sobą i dla siebie żyli,
To nam się zdało, że jak świat obszerny,
Nikogo prócz nas nie było na świecie —
I tylko wiatr tam bywał nasz powierny
I tylko jodły i liliowe kwiecie,
I tylko fale jeziora tajemne
I niebo złote i obłoki ciemne ...
I jak zazwyczaj, już się księżyc mruży,
A słońce błękit i ziemię czerwieni
My jeszcze do się siedzim przytuleni —
I już się księżyc gdzieś w przestrzeni nurzy
I już gra słońce w dębowych koronach,
A ona jeszcze trzyma mnie w ramionach
I tak się do mnie przytula serdecznie
I tak całuje .., O! Bodajby wiecznie
Najokropniejsze darły go tortury!
Bodaj mu sępie wieczyście pazury
Szarpały serce to jego dyabelskie!
On z objęć moich wyrwał to anielskie,
To moje dziewczę, dla którego mało
Choćby dać życie mi się wydawało ...
O świcie jechał polować zwierzynę
Przez tę, co biegła mimo nas, drożynę