Strona:Alojzy Alth - Wycieczka do doliny Chochołowskiej.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.

Posiliwszy się przy dolnym stawie wśród kosodrzewiny herbatą na miejscu zrobioną, spinaliśmy się wzdłuż bardzo stromych południowych stoków grzbietu łączącego Wołowiec ze szczytem Jarząbczy przechodząc już to przez rozległe piargi chwiejących się głazów, już po spadzistych i ślizgich trawnikach bez śladu ścieżki, aż do przełęczy prowadzącej ztąd do doliny Jarząbczej.
Z piargów, przez które przechodzić musieliśmy, przekonałem się, że Upłaz Jarząbczy także Czerwonym Wirchem zwany, składa się z białego granitu, jeszcze drobniej ziarnistego niż granit Rohacza i Wołowca, a zawierającego tylko drobniutkie blaszki miki. W jednym okazie tego granitu znalazłem gniazdo blaszkowatego żelazobłyszczu. Na przełęczy samej widać stojące skały granitu nieco grubiej ziarnistego, zawierającego większe blaszki białej miki.
Chcąc z tej przełęczy udać się do doliny Starorobociańskiej, korzystać można z dwóch dróg, bo albo można się ztąd spuścić wprost do doliny Jarząbczej, a zniej przez niższą część grzbietu dzielącego ją od doliny Starejroboty przejść do tej ostatniej wygodną z jednej do drugiej doliny prowadzącą ścieżką, albo też można spinać się po wązkiej grani prowadzącej z tej przełęczy na Szczyt Starorobociański aż blizko samego szczytu, a ztamtąd iść stromemi północnemi stokami grzbietu granicznego aż do punktu oznaczonego na mapie geograficznego zakładu napisem Raczków Zadok, zaś na mapie Kolbenheyera nazwą Kończysta, od którego to punktu, stanowiącego zachodni koniec Starorobociańskiego Szczytu odchodzi Upłaz szybko się zniżający a oddzielający dolinę Jarzębczą od doliny Starejroboty. Najwyższy punkt Starorobociańskiego Szczytu, tak zwany Klin (Wysoki Wirch na mapie wojskowo-geograficznego zakładu) leży dalej na wschodzie i dosięga 2170 metrów wysokości.
Południowe stoki grzbietu Jarząbczy składają się z mikołupku, sam szczyt zaś z granitu. Na grani grzbietu wznoszącego się ku Raczkowej czyli Kończystej, widać z początku szarawo-zielony łupek chlorytowy, następnie mikołupek, a na koniec zielonawy gnajs zawierający blaszki amfibolu. Na Upłazie zaś oddzielającym dolinę Jarząbczą od Starejroboty, przeważa gnajs.
Chcąc uniknąć niepotrzebnego spuszczenia się w głąb doliny Jarząbczej obraliśmy tę drugą dopiero opisaną drogę do doliny Starejroboty, była ona jednak bardzo nużąca, gdyż stoki gór są tu bardzo spadziste, niekiedy piargami zasypane, a grzbiety skaliste i wązkie. Granią upłazu oddzielającego dolinę Jarząbczą od Starorobociańskiej nader spadzistą, a niekiedy jego bardzo stromemi zachodniemi stokami powstałemi przeważnie z gnajsu, spuściliśmy się aż do punktu, którędy przechodzi dosyć uczęszczana ścieżka z doliny Jarząbczej do Starorobociańskiej, a ztamtąd zeszliśmy tą ścieżką do tej ostatniej doliny wschodniemi stokami upłazu, na których przeważa zielonawy, biało wietrzejący gruboziarnisty gnajs podobny do skały z doliny Chochołowskiej. Scieżka ta ciągnie się od upłazu w dolinę w kierunku południowo-wschodnim, gdyż dalej na północ znajdują się nieprzystępne skaliste ściany. Dla tego schodzi się w dolinę u samych stóp Szczytu Starorobociańskiego, gdzie z piargów z góry zsuniętych przekonaliśmy się, że szczyt ten składa się z szarawo-białego gnajsu, zawierającego gniazda zielonego talkowego łupku. W tym punkcie byliśmy jeszcze blisko górnej granicy kosodrzewiny, ztąd zaś spadzistą doliną Staroroboty schodziliśmy aż do polany Starejroboty, gdzie na nas czekały konio, które nas odwiozły do Zakopanego.
Dla spóźnionej pory nie mogłem żadnych więcej robić obserwacyj geologicznych, z tu powyżej podanych szczegółów jednak wynika że rdzeń pasma granicznego składa się tu z granitu, do którego od północy przylega gnajs, z pomniejszemi masami mikołupku, łupku amfibolowego i chlorytowego. Na tych krystalicznych