Strona:Alojzy Alth - Wycieczka do doliny Chochołowskiej.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.

Plesów, i jest zarazem ścianą południowo-zachodnią kotliny Starorobociańskiej, która właśnie tam najwięcej ku południowi się wysuwa, gdzie Klin i upłazy od niego na południe się ciągnące tworzą jakby podporę łuku otaczającego tę kotlinę. Ściany kotliny Starorobociańskiej są znowu o wiele więcej skaliste i piargami zasypane; od stoków południowych tego granicznego grzbietu, od Klinu ciągną się one w kierunku północno-wschodnim aż do działu wodnego między dolinami Starorobociańską a Kościeliską, którym to działem jest długi, bujną trawą porosły Ornak, zniżający się w dalszym swym ciągu na północ powoli aż do przełęczy Iwanówki, dzielącej go od skalistych turni Kominów.
Południowy koniec Ornaku, szczyt od którego granica liptowska wraca się znowu na południe, naznaczony jest na mapie zakładu wojskowo-geograficznego nazwą: Gaborowy Zadok (1946 m.), obok niego przechodzi ścieżka, wiodąca z doliny Kościeliskiej wzdłuż Ornaku do doliny Gaborowej w Liptowie.
Od dopiero wymienionego południowego końca Ornaku ciągnie się grzbiet graniczny w kierunku południowo-wschodnim aż do szczytu Pyszny 2163 metrów wysokiego (Błyszcz na mapie Kolbenheyera) odtąd zaś zmieniając swój kierunek na czysto wschodni nagle się zniża do 1789 m., tworząc głęboką przełęcz przez którą prowadzi wygodna ścieżka z Kościelisk doliną Kamienistego potoku do doliny Wagu.
Szczyt Pyszny łączy się na południe ze szczytem jeszcze wyższym, z Bystrą (Visoki vrch nad Bistrom na mapie zakładu geograficznego) 2249,6 m. wysoką, która jednak już w zupełności do Liptowa należy. Bystra jest najwyższym szczytem zachodniej, t. j. na zachód od Cichej doliny leżącej części Tatr, której główny grzbiet ciągnie w kierunku zachodnio-wschodnim od doliny Orawy aż do szczytu Kamienistej (2128 m.), leżącej po wschodniej stronie przełęczy Pyszniańskiej. Od szczytu Kamienistej grzbiet ten, stanowiący od Wołowca zacząwszy, dział wodny miedzy morzem Bałtyckiem a Czarnem, nagle spada w dolinę Cichego potoku, leżącą w tym punkcie tylko 1067 m. nad poziomem morza. Granica Galicyjska zaś odtąd przybiera zupełnie inny kierunek, północno-wschodni, ciągnąc się grzbietem już od poprzedniego niższym, wznoszącym się tylko dwa razy do znaczniejszej wysokości a to: w Szczycie Smercczańskim do 2068 m, a w Szczycie Tomaniarskim (Tomanowa polska na mapie Kolbenheyera) do 1979 m. Za tym ostatnim szczytem kończy się ten grzbiet znacznem zagłębieniem, przełęczą Tomanowej, sięgającą tylko do 1689 m, która go oddziela od drugiego głównego grzbietu Tatr ciągnącego się przez szczyty Czerwonego Wirchu, Goryczkowej i Skrajnej Turni do Świnicy, najwyższego szczytu polskich Tatr. (2293 m.)
Po tym krótkim poglądzie na ogólną konfiguracyę grzbietu granicznego, który w tej mojej wycieczce dwa razy przekroczyłem, wracam do opowiadania zdarzeń mej wycieczki, której mozolna część rozpoczęła się właśnie od szczytu Wołowca.
Z tego szczytu zeszliśmy najprzód do przełęczy oddzielającej takowy od Wielkiego Rohacza, a z tej przełęczy do doliny Plesów Jamnickich, gdzie zwiedziłem górny i dolny staw. Oba te stawy należą do mniejszych stawów Tatrzańskich, dno górnego, jak już wyżej nadmieniłem spada dosyć nagle i ze wszystkich stron mniej więcej jednakowo ku środkowi, dolny staw zaś mielizną od północnego brzegu ku południowi się rozciągającą, podzielony jest w głębi na dwie części, jakkolwiek zwierciadło jego tworzy jednę nieprzerwaną płaszczyznę.
Dolina Plesów zasypana jest głazami z otaczających szczytów spadłemi, a tworzącemi po ich stokach rozległe piargi, utrudniające pochód, pomiędzy któremi widać tylko pomniejsze trawniki i płaty kosodrzewiny.
Głazy tworzące te piargi wyłącznie są granitowe, piargi z Wielkiego Rohacza zsunięte dowodzą, że szczyt ten składa się z zielonawego drobnoziarnistego granitu, zawierającego niekiedy tylko drobniutkie, niekiedy zaś większe blaszki miki.