Strona:Anafielas T. 1.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.
110

I znowu wrota na otchłań zarzucił.
Morza do brzegów, rzeki do łożyska,
Wszystko, jak dawniéj, na miejsce wróciło,
I ziemia znowu zielenieć zaczęła,
A trawa kości skaranych pokrywać.


Dwojgu tym ludziom na znak pojednania
Pramżu na niebie zawiesił Linxminę[1],
Laskę pokoju, obietnicę zgody.
Lecz z tylu ludzi tysiąców zostało
Dwoje ich tylko, i to starców dwoje:
Niewiasta, która rodzić już przestała,
I mąż, co władać oszczepem nie zdążał.
Linxmine wolą Bogów im przyniosła.
Ona im rzekła: — Skaczcie przez kamienie,
A każdy kamień w człeka się przemieni. —
Ilekroć stara skoczyła niewiasta,
Tyle się kobiét narodziło młodych;
A ile razy ów starzec przeskoczył,
Tyle się synów od ziemi podniosło.
Tak od nich dziewięć par powstało ludzi,
I dziewięć piérwsze Litwy pokolenia,
Które podziśdzień mieszkają na ziemi;
Dziewięć pokoleń, jak dziewięć jest maści
Koni ofiarnych, które święcą Bogóm.

  1. Tęcza.