Gdzie drogi bursztyn wonnémi wstęgami
Płynie z różami usłanych ołtarzów?
Kto jest ten człowiek? nie poznasz po sukni.
Prosty go ubiór wieśniaka okrywa:
Na nogach Wiżos[1] z kory wyplecione,
Łuk ze strzałami przypięty na plecach,
A głowę paszcza niedźwiedzia osłania,
Rudemi włosy jeżąc się na skroni.
Szłyk jego, odzież, obówie Litwina,
Jak gdyby z Numy[2] wychodził na łowy,
Lub wieść o wojnie niósł od Kunigasów[3]
Do chat wieśniaczych rozpierzchłych śród lasów.
Tylko mu laski poselskiéj brak w dłoni,
Tylko pośpiechu brak krokom, i czoło
Chmurą się myśli sępi i osłania.
Znana mu widać dobrze okolica,
Zatoka Niemna i każda drożyna,
Każdy krzak róży rosnący nad wodą,
I każda ścieżka wijąca się w górę.
Idzie — nie patrzy — same idą nogi,
A myśl daleko gdzieś od niego lata;
Błądzi tam, kędy białe Murgów[4] cienie
Strona:Anafielas T. 1.djvu/18
Ta strona została uwierzytelniona.
4