Ta strona została uwierzytelniona.
65
Córki gwałtem żądają,
I siedzą i czekają.
A rodzice w rospaczy —
— Radź sąsiadko inaczéj. —
Ona w głowę się skrobie.
— Kiedy owca zamała,
Oszuka krowa biała.
Niechaj z nią jadą sobie. —
Rodzice krowę dali,
Oni siedli, jechali,
Jechali w koniec sioła,
I ciągnęliby daléj,
Aż Gieguze[1] znów woła:
— Kuku! kuku! kuku!
A cóż się im stało?
Wzięli krowę białą!
Kochanka wężowa
W komorze się chowa.
Dłużéj jéj nie schronią.
Powracajcie po nią.
Kuku! kuku! kuku! —
Z szumem, krzykiem i zwadą
Nazad swaty znów jadą,
Krowę białą odwożą
I rodzicóm już grożą:
- ↑ Kukułka.