Strona:Anafielas T. 2.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.
105

To się rozpierzchną, to w górę podniosą,
A lecą ciągle i kraczą złowrogo;
I gdzie się stada spotkają z nowemi,
Garną je w siebie. — Rzekłbyś, wojsko drugie
Powietrzem ciągnie, ostrząc dziób i szpony.
I słychać jako Litwie urągają,
Jak się paść trupy Litwinów zmawiają.
Tylko Jaćwieże wróżby się nie boją. —
Jaćwież się śmierci nie lęka, ni wojny;
On w pieśniach braci żyć pewien na wieki,
Umrze z pogodném w ustach pożegnaniem,
Z ręką na sercu! A duch jego leci
Prosto do Wschodniéj, do ojców ziemicy!
Jaćwieże naprzód pędzą niezlęknieni,
I pieśni wojny dzień i noc śpiéwają[1].


Jaćwiezka pieśń wojenna.


Bądź mi zdrowa miła,
Bądź mi ojcze zdrowy!
I dziadów mogiła —
I ogniu domowy!

Bądź mi zdrowy bracie,
Bądź mi zdrowa żono!
Nie czas siedziéć w chacie,
Stosy zapalono.


  1. O charakterze Jaćwieżów pisze Długosz; zobacz w nim wyprawy na nich.