Strona:Anafielas T. 2.djvu/188

Ta strona została uwierzytelniona.
188

Wąż tylko dawny mieszkaniec podziemia,
Z starą Raupuże w swojéj został chacie,
Ostatni z dawnych Litwy Bogów żywy.
Niéma świąt starych na Litwie wesołych,
Niéma Kobolów po nad chaty drzwiami,
I krew ofiarna nie leje się więcéj.
A Litwin smutno spoziéra i wzdycha,
Wspomina lata niedawno ubiegłe,
I nad drewnianym pługiem zamyślony
Stoi na polu, łzę ręką ociéra,
Na swoich dziadów mogiły spoziéra,
I myślą z niemi pobratać się leci,
On, co ich więcéj nigdy nie zobaczy,
Bo im zaparte wrota Chrześcjan raju.
Na miejscu świątyń czarne stoją krzyże,
Które ze strachem pomijają ludzie.
I stary tylko Sigonotta czasem
Siądzie na zgliszczu, wyciągając rękę,
W imię dawniejszych Bogów o jałmużnę
Prosząc przechodnia bojaźliwym głosem.
Smutno na Litwie, jakby po potopie,
Co wszystko stare pochłonął z wodami,
I uniósł w bezdnie do przeszłości morza.
Smutno na Litwie; i pieśni smutnemi,
Stary Burtynik przeszłość przypomina,
A śpiéw mu płynie jak jedno westchnienie,
Jakby jęk jeden, jakby ciągłe łkanie.
Smutno na Litwie; Krzyżak od Mindowy,