Strona:Anafielas T. 2.djvu/203

Ta strona została uwierzytelniona.
203




XXVI.

Słuchał go Trojnat, i oko błyskało;
Znać w duszy pieśń mu Burtynika grała,
Ale za miecz swój nie pochwycił jeszcze,
Nie wstał ze skóry i odrzekł powolnie —
— Nie mnie sokołem, nie mnie być mścicielem;
I ja, i miecz mój, obydwaśmy starzy;
A Krzyżak w piersi Litwy rękę trzyma,
I jéj wnętrzności i życie wydziéra.
Gdzie lud, co stanie do walki z Niemcami,
Gdzie są oszczepy do krwawego boju?
Oszczepem woły w pługu popędzają,
Łuki spalili na miejscu łuczywa.
Pokój im smaczny i jarzmo niemieckie,
Bo w chatach siedzą i dzieci kołyszą,
I złote kłosy na polach zżynają. —