Strona:Anafielas T. 2.djvu/305

Ta strona została uwierzytelniona.
305




LX.

Nie czas nam bujać, nie czas się weselić,
I leżéć, patrząc na niemieckich trupów.
Oto stos zdartych z nieprzyjaciół łupów —
Łupy kapłanóm i wojsku podzielić,
I daléj z wojną! póki nowéj głowy
Didalis[1] Zakon z ziemi nie podniesie. —

Tak mówił Mindows; na głos jego mowy,
Wodze się wszyscy zebrali dokoła.
I Trojnat przyszedł i usiadł na skórze.
— Piérwsza część Bogóm, Mindows daléj rzecze,
Druga mnie, Panu, trzecią lud podzielić —
Bojaróm moim ze skarbu nagrodzę. —
Milczeli wszyscy. Trojnat wzniósł się tylko,
Wstał, i na łupy wyciągnął dłoń silną.

  1. Smok.