Strona:Anafielas T. 2.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.
31




III.

Piérwsze już kury piały, w zamku cicho,
I cicho było na świecie. Noc letnia
Z xiężycem, z gwiazdy nad ziemią wisiała,
Nad wody para wlokła się, jak gdyby
Kipiały rzeki i wrzały jeziora.
W dali Peleda[1] hukała samotna
Siedząc na dębie, i derkacz na błotach
Krzyczał, i żaby kumały gwarliwe,
Jak lud, kiedy się do grodu zgromadzi,
O wojnie, łupach lub o sobie radzi.

Na nowogródzkim zamku cisza długa;
Lecz po xiężycu, widać było cienie,
Tam, sam, po wałach migające wdali;
Jacyś się ludzie schodzili, szeptali,
W ręku oręże, oszczepy dźwigali,
Szli, nikli, znowu wchodzili, czekali.


  1. Sowa.