Strona:Anafielas T. 2.djvu/92

Ta strona została uwierzytelniona.
92

Teraz on został Towciwiłła sługą,
W Rusi wojował i przeżywał długo,
I wrosł do cudzéj jak do swojéj ziemi.

Stary znów Litwę młodych lat zobaczył,
Litwę, któréj się widziéć nie spodziewał,
Bo chrzest na Rusi przyjął ze swym Kniaziem,
I siadł już ziemię uprawiać spokojnie.
Z kijem wędrowca wszedł w kraj swój znajomy,
Usłyszał język, ujrzał swojskie twarze,
A w sercu, mchami starości porosłém,
Iskra się jakaś młoda odżywiła,
Którą wspomnienia jare rozdmuchały.
Szedł i nie suchem spoziérał już okiem
Na kraj, który go otaczał, wesoły
Tak, jak gdy młody z mieczem go przebiegał,
Z łukiem na plecach i procą u pasa.
I dawne Bogi w serce kołatały,
Dawne przesądy w głowie się plątały,
Dawnego życia nałogi wracały.
Powitał Kielo-dejwasa kamienie,
I święte gaje, i święte strumienie,
A choć w ich świętość dawno stracił wiarę,
Z nałogu wracał w obyczaje stare.
Gdy Sigonotę spotykał na szlaku,
Bił mu pokłony, kraj szaty całował,
Liście świętego dębu od kapłanów
Kupował w drodze i wieszał na szyi.