Marja Olgerdówna jemu obiecana!
Niewolnik już hardą głowę nad nas wznosi.
Ratuj nas, o Panie, stare sługi swoje!
Wczoraj dwóch z nas ścięto, za to, żeśmy czołem
Nic bili Wojdylle; Olgerdowe woje
Z bracią twoją, Panie, ponękani społem.
Andrzéj Olgerdowicz przez niego na Rusi,
Narymundowicza Moskiewski przyjmuje.
Codzień się do wroga uciekać któś musi,
Codzień pada głowa, on wyżéj wstępuje.
Ratuj nas i siebie, o Kiejstucie Panie!
Oni się z Niemcami na ciebie zmawiają.
Wkrótce Gedymina wszystkiéj krwi nie stanie,
Niewolnicze ręce Litwą owładają.
Wczoraj, wobec dworu, Jagiełło rodzoną
Zaręczył swą Marję Wojdylle podłemu;
Za miesiąc Wojdyłło weźmie ją za żonę.
Scierpiszże to? Panie! — darujesz to jemu? —
Witold wre słuchając, Kiejstut westchnął stary.
— Na tośmy — rzekł — przyszli pod młokosa władzą!
Źle, żem ci, Olgerdzie, dochowywał wiary.
Staremu mi umrzeć spokojnie nie dadzą.
Kiedyś sługa jeszcze zajedzie na Troki
I będzie we własnym urągać mi domu!
Strona:Anafielas T. 3.djvu/153
Ta strona została uwierzytelniona.
151