Strona:Anafielas T. 3.djvu/282

Ta strona została uwierzytelniona.
280

Warneńczyk i Kaźmierzowie,
Alexander i Zygmunty;
Długie lata szczęścia, chwały,
Berło niosą, i koronę,
I królewskiéj władzy znaki.
To nie Węgrzyn, co za złoto
Kupił Polskie panowanie;
To nie Elżbieta Królowa,
Co szalała na Krakowie,
Gdy w krwi Polska się nurzała —
Jagiełło idzie, co wiarą
Pierś, krzyżem świętym naznaczył,
Co swą opuścił ojczyznę,
Co się swéj Litwy zapiera,
Aby nowy kraj do łona
W ojcowskim tulić uścisku.
Powstańcie z grobów, Królowie!
Powstań, Stanisławie Święty!
Błogosławcie jego głowie,
I przyszłości błogosławcie,
Swoje mu cnoty oddajcie,
Swoje mu szczęście przelejcie,
Odwagę sercu natchnijcie,
Głowę jasnym, jak korona,
Otoczcie wieńcem rozumu —
Niech świeci Polskiemu światu
Niezgasła i niezaćmiona.