Strona:Anafielas T. 3.djvu/323

Ta strona została uwierzytelniona.
321

Żonę i córkę wyprawił
Przodem, na Żmudź swą rodzinną,
Do matki Biruty staréj,
Która na morskim gdzieś brzegu,
Gdy Litwa wkoło się chrzciła,
Wierna starym Bogóm swoim,
Praurymy ogień nieciła.

On sam, wśród nocy, swe siły
Zbiera, szykuje, rozgląda.
Z Malborga w mroku wychodzi.
Trzy zamki z Krzyżackich włości
Pali i łupi po drodze.
Wielki Mistrz ujrzał trzy łuny,
I odblask widział pożarny;
Ale nie wiedział, co znaczą —
Czy Polacy naszli Prussy?
Czy z Rusi wrogi wyrosły?
Szle na wszystkie strony posły.
Wszyscy śpieszą z odpowiedzią:
— Witold braci wymordował,
Zamki spalił, zdradę sknował! —
Uszóm Mistrz swoim nie wierzy;
Zbiera wojsko, w pogoń śpieszy.
Ale już Witold w Podlasiu,
Śmieje się z sztuki, raduje.
A do Jagiełły wysyła.
— Oddaj mi Wilno, mój bracie!