Oto zerwałem z Krzyżaki,
Trzy zamki mnichóm spaliłem. —
Jagiełło w Polskiéj był radzie.
Dokoła z brody siwemi
Wojewodowie siedzieli.
— Co z Witoldem począć? — pytał.
Aż starszy, Spytek z Mielsztyna,
— Co począć? — rzecze. — Dwa razy
Zdradził Krzyżaków, rozjątrzył,
Trzeci raz mu nie uwierzą.
Można już zapomnieć o nim.
Dla Polski wróg to nie straszny.
Oddać mu Wilno!! Nie, Panie!
Onby od Polski się z Litwą
Oderwał. Silnego ducha,
Gdy dziś nic nie mając, straszył,
Cóż będzie, gdy weźmie Wilno? —
A słowa Spytka z Mielsztyna
Wszystkim do serca trafiły.
Jagiełło posła odprawił,
Na dalsze czasy zostawił
Resztę z Witoldem układów.
A poseł widział, że w Polsce
Źle o Witoldzie cóś myślą.
Zawiodła zgoda mniemana.
Śpieszy do Grodna posłaniec,
Śpieszy w Nadniemeński zamek,
Strona:Anafielas T. 3.djvu/324
Ta strona została uwierzytelniona.
322