Strona:Anafielas T. 3.djvu/72

Ta strona została uwierzytelniona.
70

Knechtów i braci zakonnych.
Krwią się podwórce oblało,
A krew, pożoga, popiołem
Gorącym sypiąc, pokrywa.
I trzeszczą dachy i wieże,
Padają mury i wrota.
Litwa łup unosi tylko,
Koni niemieckich dosiada,
A leżąc wkoło obozem,
Na pożar lubo pogląda.

Ale niedługo ich radość.
W Gdańsku Kollina zabrano.
Krzyżacy za jeńcem gonią
Z Restemburg i Bartensteinu,
Lecą w pogoń Komturowie.
Już szpiegi o nich znać dają
Kiejstutowi. I łup cięży,
I walką znużył się długą;
Ale miałżeby uciekać,
Gdy jeszcze krwi się niemieckiéj
Choć kropelkę napić może,
I dłużéj w szable podzwonić?

Noc czarna z trwogą nadchodzi,
A z nocą czarni Krzyżacy.
Lud we śnie szuka spoczynku;
Wrzaskiem zbudzony do bitwy,
Oręża znaleźć nie może.