Strona:Anafielas T. 3.djvu/75

Ta strona została uwierzytelniona.
73




XI.

Dość jednéj rany na ciało,
Dość jednéj na duszę rany,
By człek i szczęścia przeszłego
Zapomniał, i dni pogody.
Cóż, gdy boleść niezgojona,
Mową raną się podwoi,
Nowy ból wpije do łona?
Wówczas rozpaczą targany,
Człowiek śmierci tylko woła,
I końca wzywa męczarni;
A każda chwila, co płynie,
Równa się wiekóm, tak długa!

Kiejstut zamknięty w ciemnicy,
Wlepił krwawe oczy w ziemię,
Nie jęczy, ani wyrzeka,
Milczący śmierci swéj czeka,