SCENA PIERWSZA.
LEONARD, MISTRZ ADAM FUMÉE.
Fumée. Dobry wieczór wam, panie sędzio. Jak wasze zdrowie?
Leonard. Nieźle; a wasze?
Fumée. Jak najlepiej. Wybaczcie mą natrętność, szanowny sędzio i kochany mój dawny kolego. Czy rozpatrzyliście sprawę mojej pupilki, ograbionej przez swego opiekuna?
Leonard. Jeszcze nie, mistrzu Adamie... Ale co wy mi powiadacie? Wyście ograbili waszą pupilkę?
Fumée. Boże uchowaj! Jeżeli mówię „moja pupilka“, to jedynie z czystej życzliwości. Ja jestem jej adwokatem. I jeśli odzyska swój majątek, który jest niemały, wówczas ją zaślubię; byłem już tak przezorny, iż zapewniłem sobie jej miłość. Dlatego też byłbym Wam bardzo wdzięczny, gdybyście chcieli rozpatrzeć jej sprawę w jak najkrótszym czasie. Wystarczy wam do tego przeczytać mój memorjał; znajdziecie tam wszystko, czego wam potrzeba.
Leonard. Wasz memorjał, mistrzu Adamie, spoczywa tam, na stole. Byłbym go już z pewnością załatwił, gdyby nie to, że byłem zajęty. Podejmo-
Strona:Anatol France - Komedja o człowieku który zaślubił niemowę.djvu/21
Ta strona została uwierzytelniona.
AKT II.