wałem w swoim domu kwiat fakultetu lekarskiego, i to z waszej porady nabawiłem się tego całego kłopotu.
Fumée. Co chcecie przez to powiedzieć?
Leonard. Zawezwałem słynnego lekarza, o którym mi wspominaliście, mistrza Szymona Colline. Zjawił się wraz z chirurgiem i aptekarzem; zbadał Katarzynę, moją żonę, od stóp aż do głowy, aby przekonać się, czy jest niemą. Następnie chirurg podciął wiązadełko mojej drogiej małżonce, aptekarz dał jej lekarstwo i przemówiła.
Fumée. Przemówiła? I na to potrzeba jej było zażywać lekarstwo?
Leonard. Tak, z przyczyny wzajemnej sympatji organów.
Fumée. A!... Ale najważniejsze jest to, że przemówiła. I cóż powiedziała?
Leonard. Powiedziała: „Przynieś mi zwierciadło“. A widząc mnie pełnego wzruszenia i radości, dodała: „Mój aniołku, kupisz mi na moje imieniny suknię jedwabną i czapeczkę obramioną aksamitem“.
Fumée. I potem już mówiła?
Leonard. Nie przerwała ani na chwilę.
Fumée. I nie dziękujecie mi za radę, którą Wam udzieliłem! Nie dziękujecie mi za to, iż zaleciłem wam owego wielkiego lekarza! Nie jesteście szczęśliwi, słysząc głos waszej zacnej małżonki?
Leonard. Ależ owszem! Dziękuję wam z całego serca, mistrzu Adamie i jestem bardzo szczęśliwy, słysząc głos mojej małżonki.
Strona:Anatol France - Komedja o człowieku który zaślubił niemowę.djvu/22
Ta strona została uwierzytelniona.