lękasz się, że ci to zaszkodzi? Trzeba wytchnąć od czasu do czasu. Ale nie odpowiadasz mi; co ty tam robisz, mój drogi?
Leonard. Aniołku, to...
Katarzyna. Czyż to taka tajemnica? Czy nie wolno mi tego wiedzieć?
Leonard. Aniołku, ja...
Katarzyna. Jeśli to tajemnica, to proszę cię, nic mi nie mów.
Leonard. Ależ dajże mi chwilkę czasu, abym ci mógł odpowiedzieć. Rozpatruję pewną sprawę i gotuję się do wydania wyroku.
Katarzyna. Czy to ważna rzecz, wydawać wyrok?
Leonard. Bez wątpienia. Nie tylko honor, wolność, a niekiedy i życie ludzkie zawisło od tego; ale prócz tego sędzia roztacza w nim głębokość swego umysłu i wytworność swego wysłowienia.
Katarzyna. Zatem rozpatruj swoją sprawę i sporządzaj swój wyrok, mój aniołku. Już nic nie powiem.
Leonard. Doskonale. (Czytając). „Panna Ermelina-Jacenta-Marta de la Garandiére...“
Katarzyna. Mój drogi, jak ty myślisz, w czem mi będzie bardziej do twarzy, czy w sukni z adamaszku, czy w kostjumie tureckim, całym z aksamitu?
Leonard. Ja nie wiem, ja...
Katarzyna. Mnie się zdaje, że satynka w kwiatki
Strona:Anatol France - Komedja o człowieku który zaślubił niemowę.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.