Strona:Anatol France - Komedja o człowieku który zaślubił niemowę.djvu/39

Ta strona została uwierzytelniona.

Już nie mogę. Głowa mi pęka. Nie jest w ludzkiej mocy znosić dłużej podobne brzęczenie. Nie ustaje ani na chwilę. Mam uczucie, że od dwóch godzin jestem w kole młyńskiem...
Leonard. Nieszczęśliwa! Nie pozwól jej zejść. Alizon! Gilles! Niech ją zamkną!
Fumée. Och, panie sędzio!
Panna de la Garandiére. Och, panie, czy możesz mieć duszę tak czarną, aby chcieć uwięzić tę biedną istotę?
Katarzyna. Cóż za piękne i liczne zgromadzenie. Witam panów uniżenie. (Składa ukłon).
Mistrz Szymon. I cóż, proszę pani? Czy nie jest pani zadowolona z naszych usług? Czy nie dobrze rozplątaliśmy pani języczek?
Katarzyna. Wcale dobrze, moi panowie i bardzo wam jestem za to obowiązana. W pierwszej chwili nie mogłam wymawiać wyrazów dość płynnie. Ale teraz mówienie nie sprawia mi żadnych trudności; mimo to posługuję się niem umiarkowanie, bo kobieta gadatliwa jest istną plagą domową. Doprawdy, panowie, byłabym w rozpaczy, gdybyście mogli pomawiać mnie o gadulstwo i gdybyście przypuszczali, że dręczy mnie świerzbiączka ustawnego rozprawiania. Dlatego też, proszę was o pozwolenie usprawiedliwienia się zaraz tutaj w oczach mojego męża, który, uprzedzony przeciw mnie, nie wiem z jakiego pozoru, mógł sobie wyobrazić, że moje odezwania się były powodem jego przykrego roztargnienia w czasie układania wyroku. Był to