przez jakieś gwałtowne poruszenie serca lub umysłu... Ale nie! ja sama mu to powiem. (Do Leonarda): Odpowiedzże, mój drogi, czy uchybiłam ci w czemkolwiek? Czy jestem złą żoną? Byłam wierną moim obowiązkom; powiem ci nawet, że wypełniałam je z zamiłowaniem...
Leonard (twarz jego wyraża uczucie błogości, spokojnie kręci młynka palcami). Jakie to rozkoszne! Nie słyszę nic.
Katarzyna. Słuchaj mnie, Leonardzie, kocham cię najtkliwiej. Otworzę ci moje serce. Ja nie jestem jedną z tych kobiet lekkich i płochych, które lada drobiazg zasmuci, lada drobiazg pocieszy i którym życie spływa na bagatelkach. Ja potrzebuję przyjaźni. Taka już moja natura; miałam zaledwie siedm lat, kiedy miałam pieska, małego żółtego pieska... Ty mnie nie słuchasz...
Mistrz Szymon. Pani, już on nie może usłyszeć ani pani, ani kogobądź innego. Nie słyszy wcale.
Katarzyna. Jakto, nie słyszy wcale?
Mistrz Szymon. Tak, nie słyszy wcale, wskutek lekarstwa, które pozwolił sobie zaaplikować.
Mistrz Serafin. ...I które wywołało u niego słodką i miłą kophozę.
Katarzyna. Już ja wam pokażę, że mnie usłyszy.
Mistrz Szymon. Nic pani nie wskóra; to niemożliwe.
Katarzyna. Zobaczycie... (Do swego męża). Mój drogi, mój złociutki, mój aniołku, moje serce, moja
Strona:Anatol France - Komedja o człowieku który zaślubił niemowę.djvu/42
Ta strona została uwierzytelniona.